Post by Jerzy on Apr 13, 2011 13:33:10 GMT -5
Tym powiedzeniem określa się tragiczny stan czegokolwiek. Coś w stylu Sodoma i Gomora.
Jeśli chodzi o czystość powietrza w Krakowie, to spokojnie możemy użyć tego ostatniego określenia. Kochani, jeśli marzycie że kiedyś zamieszkacie w Krakowie jako studenci albo na stałe, to poważnie się zastanówcie. Po co się macie truć?
Zatrważający raport o środowisku
EKOLOGIA. Krakowskie powietrze jest mocno zanieczyszczone, cierpimy też z powodu nadmiernego hałasu
Fot. Anna Kaczmarz
Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska przedstawił raport na temat jakości środowiska naturalnego w Krakowie i Małopolsce za ubiegły rok. Niestety, uzyskane dane nie napawają optymizmem. - W porównaniu do lat ubiegłych sytuacja wcale się nie poprawia. Generalnie jest gorzej - podsumowuje krótko małopolski wojewódzki inspektor ochrony środowiska Paweł Ciećko.
Największe powody do zmartwienia mamy, jeśli chodzi o jakość powietrza. Pod tym względem aglomeracja krakowska należy do najbardziej zanieczyszczonych stref w Małopolsce. A już gdy idzie o pył zawieszony, uzyskane przez WIOŚ dane są zatrważające: zgodnie z przepisami, normy stężenia pyłu w powietrzu mogą być przekroczone maksymalnie przez 35 dni w ciągu roku, a tymczasem w Krakowie dni z przekroczeniami było w 2010 roku aż ponad 210! To jeszcze nie wszystko. W zeszłym roku stacja monitoringu powietrza na al. Krasińskiego (jedna z trzech w Krakowie) aż 14 razy pokazała przekroczenia nawet poziomów alarmowych (dla porównania: w 2009 r. tylko 4 razy).
Te duże przekroczenia norm zapylenia powietrza występują zimą. Dlaczego? Bo - jak podkreślają specjaliści - głównym winowajcą jest tu tzw. niska emisja - to dymy z kominów domów mieszkalnych opalanych węglem (przestarzałe piece, lokalne kotłownie itp.). Na drugim miejscu jest komunikacja, a dopiero na trzecim przemysł. Do tego dodać trzeba jeszcze niekorzystne położenie geograficzne Krakowa i warunki klimatyczne (słabe przewietrzanie). - Mamy nad Krakowem ponad 30 procent cisz wiatrowych. Dlatego zanieczyszczenia nie są wywiewane, tylko się kumulują - tłumaczy Paweł Ciećko. Dodaje, że - niestety - dotychczas wdrażane programy ochrony powietrza nie przynoszą efektów.
Powodów do zadowolenia nie mamy również, jeśli chodzi o tzw. jakość środowiska akustycznego. Z badań WIOŚ wynika, że w zeszłym roku - w porównaniu do 2009 - poziom hałasu wzrósł o 0,5 decybela. Przy czym najgłośniej było w maju - prawie 77 decybeli, a najciszej w lipcu - ponad 70. - Niestety, wciąż występują przekroczenia norm - o kilka, a nawet kilkanaście decybeli. Ponad 300 tysięcy krakowian narażonych jest na nadmierny hałas w ciągu doby (ponad 55 dB), a ponad 240 tysięcy - na hałas w nocy (ponad 50 dB) - wylicza Paweł Ciećko i dla zobrazowania, o jak dużych wartościach tu mówimy, podaje przykład: już hałas na poziomie zaledwie 30 decybeli nie pozwala spokojnie spać (dla porównania: dźwięk towarzyszący darciu kartki papieru to ok. 40 dB, klakson - 80 dB, wybuch petardy - 160 dB).
Najbardziej odczuwalny dla mieszkańców jest hałas komunikacyjny (szczególnie drogowy), obejmujący swym zasięgiem teren prawie całego Krakowa. Wysokie poziomy dźwięków generuje obecny układ komunikacyjny, zmuszający niejednokrotnie do prowadzenia ruchu pojazdów przez centrum miasta. Ponadto nieustanny wzrost liczby samochodów przyczynia się do tego, że zanikają typowe szczyty komunikacyjne (poranny, popołudniowy, wieczorny) - w efekcie cierpimy z powodu nadmiernego hałasu od wczesnego rana do późnego wieczora.
Na koniec mamy jednak i pozytywną informację. Znacznie lepiej niż z jakością powietrza czy z hałasem jest z promieniowaniem elektromagnetycznym, uznawanym obecnie za jedno z poważniejszych zanieczyszczeń środowiska (źródłami tego promieniowania są np. linie energetyczne wysokiego napięcia, nadajniki radiowe i telewizyjne, stacje bazowe telefonii komórkowej itp.).
Z przeprowadzonych w zeszłym roku pomiarów WIOŚ wynika, że poziom promieniowania elektromagnetycznego w Krakowie nie przekracza dopuszczalnych norm (dodajmy, mocno wyśrubowanych), jest od nich nawet znacznie niższy: polska norma to 7 woltów na metr, a w Krakowie mamy promieniowanie na poziomie od 0,10 do 0,81 V/m.
www.dziennikpolski24.pl/pl/region/miasto-krakow/1134848-zatrwazajacy-raport-o-srodowisku.html
Jeśli chodzi o czystość powietrza w Krakowie, to spokojnie możemy użyć tego ostatniego określenia. Kochani, jeśli marzycie że kiedyś zamieszkacie w Krakowie jako studenci albo na stałe, to poważnie się zastanówcie. Po co się macie truć?
Zatrważający raport o środowisku
EKOLOGIA. Krakowskie powietrze jest mocno zanieczyszczone, cierpimy też z powodu nadmiernego hałasu
Fot. Anna Kaczmarz
Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska przedstawił raport na temat jakości środowiska naturalnego w Krakowie i Małopolsce za ubiegły rok. Niestety, uzyskane dane nie napawają optymizmem. - W porównaniu do lat ubiegłych sytuacja wcale się nie poprawia. Generalnie jest gorzej - podsumowuje krótko małopolski wojewódzki inspektor ochrony środowiska Paweł Ciećko.
Największe powody do zmartwienia mamy, jeśli chodzi o jakość powietrza. Pod tym względem aglomeracja krakowska należy do najbardziej zanieczyszczonych stref w Małopolsce. A już gdy idzie o pył zawieszony, uzyskane przez WIOŚ dane są zatrważające: zgodnie z przepisami, normy stężenia pyłu w powietrzu mogą być przekroczone maksymalnie przez 35 dni w ciągu roku, a tymczasem w Krakowie dni z przekroczeniami było w 2010 roku aż ponad 210! To jeszcze nie wszystko. W zeszłym roku stacja monitoringu powietrza na al. Krasińskiego (jedna z trzech w Krakowie) aż 14 razy pokazała przekroczenia nawet poziomów alarmowych (dla porównania: w 2009 r. tylko 4 razy).
Te duże przekroczenia norm zapylenia powietrza występują zimą. Dlaczego? Bo - jak podkreślają specjaliści - głównym winowajcą jest tu tzw. niska emisja - to dymy z kominów domów mieszkalnych opalanych węglem (przestarzałe piece, lokalne kotłownie itp.). Na drugim miejscu jest komunikacja, a dopiero na trzecim przemysł. Do tego dodać trzeba jeszcze niekorzystne położenie geograficzne Krakowa i warunki klimatyczne (słabe przewietrzanie). - Mamy nad Krakowem ponad 30 procent cisz wiatrowych. Dlatego zanieczyszczenia nie są wywiewane, tylko się kumulują - tłumaczy Paweł Ciećko. Dodaje, że - niestety - dotychczas wdrażane programy ochrony powietrza nie przynoszą efektów.
Powodów do zadowolenia nie mamy również, jeśli chodzi o tzw. jakość środowiska akustycznego. Z badań WIOŚ wynika, że w zeszłym roku - w porównaniu do 2009 - poziom hałasu wzrósł o 0,5 decybela. Przy czym najgłośniej było w maju - prawie 77 decybeli, a najciszej w lipcu - ponad 70. - Niestety, wciąż występują przekroczenia norm - o kilka, a nawet kilkanaście decybeli. Ponad 300 tysięcy krakowian narażonych jest na nadmierny hałas w ciągu doby (ponad 55 dB), a ponad 240 tysięcy - na hałas w nocy (ponad 50 dB) - wylicza Paweł Ciećko i dla zobrazowania, o jak dużych wartościach tu mówimy, podaje przykład: już hałas na poziomie zaledwie 30 decybeli nie pozwala spokojnie spać (dla porównania: dźwięk towarzyszący darciu kartki papieru to ok. 40 dB, klakson - 80 dB, wybuch petardy - 160 dB).
Najbardziej odczuwalny dla mieszkańców jest hałas komunikacyjny (szczególnie drogowy), obejmujący swym zasięgiem teren prawie całego Krakowa. Wysokie poziomy dźwięków generuje obecny układ komunikacyjny, zmuszający niejednokrotnie do prowadzenia ruchu pojazdów przez centrum miasta. Ponadto nieustanny wzrost liczby samochodów przyczynia się do tego, że zanikają typowe szczyty komunikacyjne (poranny, popołudniowy, wieczorny) - w efekcie cierpimy z powodu nadmiernego hałasu od wczesnego rana do późnego wieczora.
Na koniec mamy jednak i pozytywną informację. Znacznie lepiej niż z jakością powietrza czy z hałasem jest z promieniowaniem elektromagnetycznym, uznawanym obecnie za jedno z poważniejszych zanieczyszczeń środowiska (źródłami tego promieniowania są np. linie energetyczne wysokiego napięcia, nadajniki radiowe i telewizyjne, stacje bazowe telefonii komórkowej itp.).
Z przeprowadzonych w zeszłym roku pomiarów WIOŚ wynika, że poziom promieniowania elektromagnetycznego w Krakowie nie przekracza dopuszczalnych norm (dodajmy, mocno wyśrubowanych), jest od nich nawet znacznie niższy: polska norma to 7 woltów na metr, a w Krakowie mamy promieniowanie na poziomie od 0,10 do 0,81 V/m.
www.dziennikpolski24.pl/pl/region/miasto-krakow/1134848-zatrwazajacy-raport-o-srodowisku.html