Post by Jerzy on Oct 20, 2010 15:02:41 GMT -5
Niż demograficzny szaleje.....
Szokująca informacja! Z opublikowanego właśnie raportu wynika, że główną przyczyną biedy polskich szkół są... nauczyciele: jest ich za dużo i za mało pracują
Polska wydaje na edukację 6 procent swojego Produktu Krajowego Brutto (PKB). To tyle samo co Niemcy, Wielka Brytania czy Francja. Mimo to polska oświata nadal narzeka na niedofinansowanie. Wydatki z budżetu państwa na oświatę przekraczają dziś 40 mld zł. To dużo a i tak nie wystarcza. Z wyliczeń Wiktora Wojciechowskiego, ekonomisty i jednego ze współautorów raportu Forum Obywatelskiego Rozwoju, wynika, że na jednego nauczyciela w polskich szkołach podstawowych przypada dziś zaledwie 10 uczniów, podczas gdy średnia w krajach OECD to ponad 16 - pisze "Dziennik Gazeta Prawna".
– Polskie władze oświatowe nie zauważają, że z roku na rok maleje liczba uczniów, a liczba nauczycieli prawie się nie zmienia – mówi Wojciechowski.
Ekonomista stawia zaskakującą tezę: aby zbliżyć polską oświatę do średniej, należałoby zwolnić 100 tys. nauczycieli. Potwierdzają to dane Głównego Urzędu Statystycznego: w ciągu ostatnich dziesięciu lat liczba uczniów w Polsce zmniejszyła się aż o 25 proc., podczas gdy rzesza nauczycieli skurczyła się tylko o 3 proc.
Nauczycieli jest za dużo, więc mało zarabiają. Mało zarabiają, więc gorzej pracują. Przeciętne wynagrodzenie polskiego nauczyciela to prawie 2 tys. zł. To mniej niż średnia krajowa (3,1 tys. zł), ale też pracownicy oświaty w Polsce się nie przepracowują. Mają dwa miesiące płatnych wakacji, ponad miesiąc ferii i wszystkie święta i weekendy wolne - pisze "Dziennik Gazeta Prawna". Przeciętnie przepracowują więc 513 godzin rocznie, podczas gdy średnia w innych zawodach wynosi 786 godzin.
Do tego lepiej zarabiają nauczyciele najstarsi (za wysługę lat), a gorzej najmłodsi. To nie motywuje to podjęcia pracy w tym zawodzie. Nie ma też systemu, który pozwoliłby na uzależnienie pensji nauczycieli np. od wyników komisyjnie sprawdzanych egzaminów ich ucznió
Szokująca informacja! Z opublikowanego właśnie raportu wynika, że główną przyczyną biedy polskich szkół są... nauczyciele: jest ich za dużo i za mało pracują
Polska wydaje na edukację 6 procent swojego Produktu Krajowego Brutto (PKB). To tyle samo co Niemcy, Wielka Brytania czy Francja. Mimo to polska oświata nadal narzeka na niedofinansowanie. Wydatki z budżetu państwa na oświatę przekraczają dziś 40 mld zł. To dużo a i tak nie wystarcza. Z wyliczeń Wiktora Wojciechowskiego, ekonomisty i jednego ze współautorów raportu Forum Obywatelskiego Rozwoju, wynika, że na jednego nauczyciela w polskich szkołach podstawowych przypada dziś zaledwie 10 uczniów, podczas gdy średnia w krajach OECD to ponad 16 - pisze "Dziennik Gazeta Prawna".
– Polskie władze oświatowe nie zauważają, że z roku na rok maleje liczba uczniów, a liczba nauczycieli prawie się nie zmienia – mówi Wojciechowski.
Ekonomista stawia zaskakującą tezę: aby zbliżyć polską oświatę do średniej, należałoby zwolnić 100 tys. nauczycieli. Potwierdzają to dane Głównego Urzędu Statystycznego: w ciągu ostatnich dziesięciu lat liczba uczniów w Polsce zmniejszyła się aż o 25 proc., podczas gdy rzesza nauczycieli skurczyła się tylko o 3 proc.
Nauczycieli jest za dużo, więc mało zarabiają. Mało zarabiają, więc gorzej pracują. Przeciętne wynagrodzenie polskiego nauczyciela to prawie 2 tys. zł. To mniej niż średnia krajowa (3,1 tys. zł), ale też pracownicy oświaty w Polsce się nie przepracowują. Mają dwa miesiące płatnych wakacji, ponad miesiąc ferii i wszystkie święta i weekendy wolne - pisze "Dziennik Gazeta Prawna". Przeciętnie przepracowują więc 513 godzin rocznie, podczas gdy średnia w innych zawodach wynosi 786 godzin.
Do tego lepiej zarabiają nauczyciele najstarsi (za wysługę lat), a gorzej najmłodsi. To nie motywuje to podjęcia pracy w tym zawodzie. Nie ma też systemu, który pozwoliłby na uzależnienie pensji nauczycieli np. od wyników komisyjnie sprawdzanych egzaminów ich ucznió